Zerknął na małą i natychmiast stwierdził, że od zajmowania
się niemowlakiem woli jednak kłopot w postaci Maggie. Dał jej znak, żeby weszła dalej i położyła Laurę na kanapie. - Dzwoń i informuj mnie na bieżąco, ilu robotników udało ci się odszukać - kończył rozmowę z Whitem. - Jasne. - Umówmy się, że tak czy inaczej pojawisz się tutaj w następną sobotę rano, a ja do tego czasu spróbuję, przynajmniej częściowo, uporządkować sprawy schedy. Odłożył słuchawkę i teraz mógł już poświęcić uwagę Maggie, co, musiał to przyznać, czynił z niekłamaną przyjemnością. - Szef przyjął wymówienie? - zapytał. Maggie rozprostowała uwolnione od ciężaru ramiona i usiadła na kanapie. - Szefowa - sprostowała. - I nie złożyłam wymó31 wienia. Poprosiłam o urlop bezpłatny. Nie chcę tracić pracy w Longhornie. Ash zaśmiał się. - Nie lubisz palić za sobą mostów, co? - Nie stać mnie na to. Mówiłam ci już, że trudno o stałą pracę. Dopiero teraz uświadomił sobie, że właściwie nic nie wie o Maggie. Tak mu zależało, żeby przyjęła jego ofertę, że nie zdążył niczego się o niej dowiedzieć. Postanowił to teraz nadrobić. - Rozumiem, że nie jesteś mężatką? - zapytał i w odpowiedzi otrzymał pełne politowania spojrzenie. - Trochę za późno na rozmowę kwalifikacyjną, nie sądzisz? - Po prostu chcę się czegoś o tobie dowiedzieć. Co w tym złego? - Proszę bardzo. Rasa biała, stan wolny, kobieta - recytowała zgryźliwym tonem. - Dwadzieścia osiem lat. Rozwódka. Żadnych hobby. Nie zamierza poznawać żadnego pana w żadnym celu. A ty? Ash odpowiedział, trzymając się tej samej formuły ogłoszeniowej: - Samotny, biały, lat czterdzieści. Rozwiedziony. Lubi polowanie i wędkowanie. Chętnie poznaje wszystkie panie, w celu i bez celu. Tu mrugnął i czekał na gniewną reakcję, ale reakcji nie było. - Kto chciał rozwodu? - zapytał po chwili. - Ty czy twój mąż? - Powinnam chyba odpowiedzieć, że mąż, bo to on 32 odszedł, a właściwie odjechał naszym jedynym samochodem, zostawiając mnie z zaległym czynszem za trzy miesiące. Ash gwizdnął cicho. - Miły facet. - Aha. Prawdziwy anioł. Jak było u ciebie? - Rozwód za obopólną zgodą. - Maggie posłała mu