- Nasze dziecko...
68 Jeśli Robin Allbeury nie był zachwycony ponowną wizytą Helen Shipley, która wymógłszy na nadinspektorze Kirbym, by ten pozwolił jej odłożyć na razie na bok sprawę narkotykową i stos roboty papierkowej, zjawiła się w Shed Tower w towarzystwie Jima Keenana, to nie dał tego po sobie poznać. - Nie dziwi pana mój widok? - spytała, kiedy prawnik, ubrany w szary kaszmirowy sweter i grafitowe wełniane spodnie, wprowadził ich do salonu z bajkowym widokiem. - Niestety, niespecjalnie. W świetle powiązań tych dwóch kobiet z moją osobą, oczekiwałem nawet tej wizyty. - Potrafi pan wyjaśnić te powiązania? - spytał Keenan. - Proszę się rozgościć. - Allbeury wskazał im sofę i fotele. Shipley od razu podeszła do ustawionego przy szklanych drzwiach teleskopu. - Jeśli ma pani chęć spojrzeć, proszę się nie krępować - zachęcił ją gospodarz. - Nie, dziękuję. Keenan usiadł posłusznie na sofie. - Więc co to za powiązanie? - Nie mogę tego wyjaśnić - odparł Allbeury. - Chociaż zapewniam pana, że gdybym nawet przez chwilę dostrzegł w tym coś więcej niż czysty przypadek albo gdyby mój łącznik miał cokolwiek wspólnego ze śmiercią tych pań, czułbym się jeszcze bardziej zdruzgotany. Shipley usiadła na fotelu najbliższym Keenana. Ku swojej irytacji, zauważyła, że kiedy założyła nogę na nogę, rajstopy puściły jej w dwóch miejscach. Czemu, do licha, nie włożyła spodni? - Napiją się państwo kawy? - spytał Allbeury. - Chociaż pani inspektor chyba woli herbatę, prawda? - Ja w ogóle dziękuję za wszystko. - Ja także - dodał Keenan. Poczekał, aż prawnik usiądzie, i dopiero wtedy zadał kolejne pytanie: - Skąd pewność, że pański łącznik nie ma z tym nic wspólnego? - Naturalnie długo się nad tym zastanawiałem. I doszedłem do wniosku, że owszem, istnieje możliwość, iż mężowie obu kobiet dowiedzieli się o ich kontaktach z prawnikiem. To mogło ich dostatecznie rozwścieczyć, by stali się zdolni do zbrodni. - Może tak właśnie się stało - zauważyła Shipley. Allbeury był sceptycznie nastawiony. - Ale w obu przypadkach? To mało prawdopodobne. Shipley nie odpowiedziała. Prawnik przyglądał się jej przez dłuższą chwilę, po